Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tibera
|
Wysłany:
Śro 22:29, 25 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
Tu kazdy moze dac cos smiechowego np...... hmm zarty, wyprawcowania z polskiego, swoje zdjecie badz jakies inne rzeczy
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
PikuPL
|
Wysłany:
Śro 22:31, 25 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
Good pomysł
Wpisałem Ci się w posta xD
-> riv
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Rivenis
|
Wysłany:
Sob 12:50, 28 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
|
Wypracowania z polskiego powiadasz? xD Co prawda nie było to tworzone z myślą na polski (na forum dawnej gildii ogłoszono konkurs "Opisz swój dzień w kalu", a że zżerały mnie nudy, na dodatek nie miałem internetu bo panowie z Tepsy nie raczyli naprawić linii, to postanowiłem coś takiego napisać)
Było to… 29 listopada, roku 2006. Mimo jesiennej, chłodnej aury, słońce przebijało się przez kalowe, niebieskie tekstury. W tych zamierzchłych czasach komenda set time działała niezawodnie, dlatego każdy poranek, był słonecznym porankiem, (choć natężenie białego światła w dużej mierze zależało od gracza) a pozostałe warunki klimatyczne po prostu nie istniały. Soczysta zielona trawa smagana nieistniejącym wiatrem i niewielki wodospad zasilany nigdy niepadającym deszczem, wyglądały pięknie. W środku wielkiego zamieszania można było dostrzec dwie postacie siedzące nad brzegiem rzeki. Prawie naga łuczniczka i szczelnie opancerzony rycerz, kolejni gracze na nowo powstałym serwerze Bango.
Kontakty międzyludzkie przybierają na sile, kiedy masa ludzi spotyka się w jednym miejscu. Nie inaczej było w przypadku spotu z Vulgarami. Słowo „noob” biło rekordy popularności, a wyrażenie „no ks because I kill you” na długo zapadło w pamięci dwójce znajomych.
- Riv, co robimy? – zapytał rycerz, jego twarz ani drgnęła, mimo to słowa w jakiś dziwny sposób dotarły do uszu łuczniczki.
- Nie wiem Kuks, od tego siedzenia ścierpły mi nogi, poruszajmy się trochę.
Ruszyli ochoczo na północ, w stronę małego, rybackiego miasteczka. Krok za krokiem, ramię w ramię, na przekór przeróżnym przeciwnością losu. Idealny chód o kącie odchylenia stóp 43.7’ nie trwał długo. Duża umięśniona kulka, o potężnych ramionach i silnych nogach zagrodziła im drogę. Czarne, nieprzeniknione oczy bestii wpatrywały się w pustkę. Potwór ospale rozłożył ręce i odwrócił się tyłem do wędrowców. Postanowili wykorzystać tą sytuację. Strzała, która zmaterializowała się w ręce łuczniczki zaczęła pulsować fioletowym światłem, przyczajony z tyłu rycerz zaatakował błyskawicznie. Wielkoręki otumaniony żelaznym mieczem i okaleczony magiczną strzałą padł na ziemię wypluwając z siebie małe, brązowe woreczki. Ku uciesze kompanów, w jednym z płóciennych worków znajdowała się krew pokonanego, równo zapakowana i rzetelnie opisana na załączonej metce.
- Szczęście nam dziś sprzyja, wypijmy po herbatce zanim ruszymy dalej! – zaproponował Kuks.
- No ba. – odpowiedź była oczywista.
„Tea Party” to całkiem niedawno wylansowany sposób na regenerację niematerialnej, duchowej siły drzemiącej w każdej z postaci. Jeden mały flakonik z cudownie orzeźwiającym napojem, źródło wszelkiego zniszczenia, jakiego mógł dopuścić się człowiek w tym brutalnym świecie. Poczynając od drobnych oszustw w dyscyplinach sportowych (czy ten biegacz w końcu się zmęczy?) na mordowaniu z premedytacją kończąc. Wojownicy pili w pełnym skupieniu, długo i do dna, nie zostawiając żadnej kropli. Butelek nie można było oddać do skupu, więc umownie znikły nie przysparzając nikomu kłopotów.
Naładowani energią zostawili za sobą stertę trupów. Zapuszczając się w głąb lasu, byli co raz bliżej celu wędrówki. Żółte paski na bransoletach rosły wprost proporcjonalnie do ilości morderstw i grabieży. Dziewięć barów i osiemdziesiąt procent – wskazywały urządzenia, znaczyło to mniej więcej tyle, co „trening dobiegł końca”. Z entuzjazmem rzucili się na ostatniego potwora. Demoniczny żołnierz, nie był jednak prostym przeciwnikiem. Mimo iż zawsze uderzał w to samo miejsce, ciężko było uniknąć ciosu, a zadać cios jeszcze ciężej. Rycerz zasłaniając się cieniutką, metalową tarczą przejmował wrogie uderzenia, łuczniczka natomiast stojąc w bezpiecznej odległości próbowała ukatrupić bestię. Taktyka może nie była nowatorska, ale działała bardzo dobrze. Ponadto nieustraszony obrońca posiłkował się płynem zasklepiającym rany, przyjmował go dożylnie, ręce przecież miał zajęte walką. Czerwona poświata, jaka występowała po użyciu tego specyfiku wcale nie oznaczała przedawkowania. Wręcz przeciwnie, widok ten miał sugerować, że wojownik jeszcze żyje i zachęcić do dalszej walki. Demoniczny żołnierz chcąc, nie chcąc musiał uznać wyższość podróżników. W momencie, gdy poległ chmury rozrzedziły się i białe światło spłynęło prosto z nieba na dwójkę graczy. Pogratulowali sobie wspaniałych osiągnięć i bohaterskich czynów. Wyraźnie silniejsi i podbudowani psychicznie postanowili nauczyć się nowych umiejętności w mieście.
- Masz zwój pradawnego teleportu? – łuczniczka błagalnie zamachała rękami.
- Że co? A teleport, wybacz został w magazynie.
- Co teraz zrobimy?
- Mam pewien pomysł. – rycerz zachichotał. Zabójczy śmiech Kuksa nie bez powodu nazywał się zabójczym. – Co powiesz na szybką, tanią i prawie bezbolesną podróż do miasta?
Czas zatrzymał się, w miejscu gdzie przed chwilą rósł gęsty las pojawiła się miejska zabudowa. Niskie domki, dwie bramy i drewniany wygięty na kształt półkola most. Coś jednak było nie tak. Brakowało mieszkańców, handlarzy i całej chmary przyjezdnych.
- Czemu ludzie pojawiają się zawsze na końcu? – zapytał rycerz.
- To podobno jakiś skutek uboczny podróży z tak dużą prędkością. – odparła łuczniczka. – Naukowcy nazywają to lagiem.
Nie zgłębiając tematu lagów pobiegli w stronę drewnianej platformy, zbudowanej tuż nad powierzchnią wody. Na środku pomostu stał gruby pień. Dawno, dawno temu, w pniu wydrążono dziury i w magiczny sposób zamknięto w nim trójkę mistrzów obdarzonych nieśmiertelnością. Ubrani w ciemne płaszcze sięgające kostek, szczelnie zakapturzeni białymi turbanami, czy to z nudów, czy braku jakiegokolwiek innego zajęcia nauczali sztuk walki. Każdy szanujący się członek społeczności kalonline musiał co jakiś czas udać się do owych mistrzów po radę, tajemniczą wiedzę i błogosławieństwo.
- Od tej chwili dzielna wojowniczko będziesz uderzać znacznie mocniej i celniej. A to za sprawą kolejnego poziomu umiejętności „Staggering Blow”. Twoja szansa na krytyczny atak wzrosła aż o jeden koma trzy procenta, co daje średnio 0.2958 więcej krytycznych uderzeń w walce z przeciwnikiem. Nie musisz się już obawiać o celność swoich strzał, bazowa siła jak i zręczność dają Ci 67 otp, sumując to ze współczynnikiem celności broni otrzymujemy prosty wynik, 87,9% szansy zadania ciosu w pojedynku z równym sobie potworem. Mimo wszystko należało by poprawić stan punktów zdrowia. Przeciwnik o 10 poziomów silniejszy, może zmieść Cię jednym ciosem, może o ile wystąpi u niego atak krytyczny, co przy wartości obrony twojego pancerza jest wielce prawdopodobne i oscyluje w granicy….
- Biadolenie tych starców czasem mnie dobija…
- Przygotuj się na gorsze, czas zaliczyć questy.
Farmer Ho Wen Jin Jang Hym miał dzisiaj bardzo ciężki dzień. Nie należał do ludzi spokojnych i opanowanych, nikt nie dziwił się wybuchom agresji, jakie towarzyszyły próbie porozumienia się z nim. Ogólnie rzecz biorąc był upierdliwym, schorowanym starcem.
- Przeklęci gracze! By was wszystkich z serwera wyrzuciło! Zachciało się misji specjalnych małe pasożyty. Nie dość, że na dwa etaty pracuje to od wczoraj doszedł mi trzeci, cholera to wszystko.
- Ale my psze pana…
- Co psze pana, co psze pana? Biegać i wybijać potwory, to wam ino we łbach. Wy tu hulaj dusza, a stary poczciwy Ho Wen Jin Jang Hym pracuje dzień i noc aby wam te zabijanie uprzyjemnić.
- Ale my wcale nie...
- Jak nie, jak tak! 3861 łuków musiałem wystrugać i demonom porozdawać co byście zajęcie mieli, a wy mi tu jeszcze narzekacie i pyskujecie zakały.
- Pan wybaczy nie chcieliśmy denerwować…
- Nie chcieliście? To trza było w domu siedzieć, a nie po świecie biegać i bawić się w pogromców zła i plugastwa, tyle mi z tej waszej zabawy, nerwy zszargane ot co.
- Nie wiedzieliśmy…
- No to już wiecie! 20 łuków z demonów mi uzbierać. Nie, nie 19 bo się na fakturach zgadzać nie będzie, ma być 20. Dotarło? A no tak, wesołej drogi tfu tfu.
Wędrowcy otrzymali kolejne zadanie, cel następnej wyprawy w głąb niebezpiecznej puszczy. Krzątali się jeszcze po mieście zaglądając do przeróżnych sklepów, jednak ich niewidzialne, wypchane po brzegi plecaki tłumaczyły wszystko – byli gotowi do drogi. Wmieszali się w tłum pędzący w stronę mostu. Najwyraźniej działo się coś ciekawego, świadczyły o tym strzępy rozmów docierających z oddali. Co drugie zdanie zawierało w sobie wyraz revive lub lol. Ludzie zgromadzeni na niewielkiej polanie za mostem nie mogli narzekać na nudę. Co chwilę ktoś klękał w gęstej trawie, pochylając głowę ku ziemi, a następnie znikał nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Przyczyną zamieszania było coś, co chaotycznie krążyło po polanie i machało kosmatymi, przednimi łapami, stojąc przy tym na dwóch tylnich łapach, ewidentnie przecząc zasadą fizyki. Stworzenie wyglądało groźnie i złowieszczo. Nie dlatego że, miało ogromną paszczę, zdolną jednym kłapnięciem powalić cały oddział wojów. Nie dlatego że, potężne i ostre szpony z łatwością cięły nawet najtwardszy metal i nie dlatego że, szara szpiczasta sierść potwora chroniła go przed każdym atakiem. Dowódca Wodnych Smoków Łowców był zjawiskiem paranormalnym. Pusty w środku, obdarzony wyjątkowo kiepską animacją, z krzywo nałożonymi teksturami, budził znacznie większy lęk niż jakakolwiek inna bestia.
- Przecież tego smoczka to ja zwykle miałem na strzała, a nie na odwrót. – pożalił się Riv.
- Hehs, chyba ci się światy pomyliły. – Jak myślisz, kiedy ktoś go ubije?
Gdyby Kuks miał cień szansy, jeden trafiony cios na pozostałych dziesięć, pewnie nie zadawałby takich pytań. Gdyby miał choć trochę więcej siły i zdrowia, Dowódca Wodnych Smoków Łowców leżał by już w ziemi, przeorany z góry do dołu mieczem. Niestety Kuks nie był już tym niezwyciężonym rycerzem z dawnych lat, teraz należał do grona słabeuszy, jak wszyscy gracze na nowo powstałym serwerze Bango.
Klęczeli z uciechą patrząc na zbiorowy mord. Był to widok niecodzienny i ciekawy, rzadko kiedy jakiś potwór miał okazję odgryźć się graczom za doznane krzywdy. Dowódca Wodnych Smoków Łowców odgryzał się bardzo dokładnie, ale nie zbyt długo, zmiażdżony uderzeniem z podziemi wsiąknął w grunt.
- Bo nie znacie dnia, ani godziny! – doniosły głos należał do kobiety, która nagle pojawiła się na szczątkach potwora. Dziko wymachując drewnianym kosturem, odziana w białe szaty magiczka podbiegła do sterty klęczących trupów.
- Kim jesteś? – zapytał Kuks.
- Jestem twoim przeznaczeniem malutki rycerzyku. – I twoim też, licha łuczniczko. – dodała po chwili obserwując pochyloną twarz Riva.
- Mogę dać wam nieśmiertelność, ogromną siłę i nieosiągalną prędkość. Możecie mnie nazywać mesjaszem. – czarodziejka wyciągnęła ręce do nieba, przyjmując niezwykle charyzmatyczną pozę.
- E po co, wtedy nie będzie na co narzekać. – Riv nie krył rozbawienia.
- Nie kpij sobie młody człowieku z mojej mocy. Kto uratował was przed zagładą z rąk tego diabelskiego pomiotu? Kto stoi teraz nad wami i jednym machnięciem ręki może sprawić, że znowu staniecie na nogi?
- Na co czekasz? – Kuks był niezwykle poważny.
- Sponiewieraliście moje boskie imię. Nie liczcie na to, że ot tak wam przebaczę. Przyłączcie się do mnie, a otrzymacie rozgrzeszenie, poniżone istoty.
- Niby jak mamy się przyłączyć, nadal tu klęczymy.
- Zostawcie to mnie. Wystarczy, że podacie mi swoje identyfikatory i hasła, a świat stanie przed wami otworem…
Podróż do miasta była szybka i prawie bezbolesna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Tibera
|
Wysłany:
Nie 10:19, 29 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
[link widoczny dla zalogowanych]
hehe to mi przypomina wypracowanie mojego kolegi na polski tyle ze on pisla o sobie i o swoim zyciu za jakies 20 lat
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Gawron
|
Wysłany:
Wto 15:10, 01 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 311 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/10
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Rivenis
|
Wysłany:
Wto 15:39, 01 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Gawron
|
Wysłany:
Pią 12:12, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 311 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/10
|
Kobieta powinna umieć 70 rzeczy:
69 i sprzątać
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Tibera
|
Wysłany:
Pią 17:05, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
lahaha ;> a slyszeliscie ze ostatnio porownali mozg merzczyzny z mozgiem czlowieka ....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Gawron
|
Wysłany:
Pią 17:34, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 311 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/10
|
a umiesz te 70 rzeczy hahaha
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
PikuPL
|
Wysłany:
Pią 19:24, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
Tibera a umiesz tak ? ;> [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
TheSpace
|
Wysłany:
Pią 20:37, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Mi się nie podoba xD. Wole rl doznania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Tibera
|
Wysłany:
Pią 21:12, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/10
|
hehe piku ja nie tylko tak umiem xD wy mnie jeszcze nie widzieliscie w akcji heh zartuje ^^ ja malo kiedy tancze , musze miec wene
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Rivenis
|
Wysłany:
Pią 21:25, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
|
czy koniecznie trzeba kręcić tyłkiem przed kamerą, aby mieć swoje 5 min na youtube?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
TheSpace
|
Wysłany:
Pią 22:41, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
I tu rivenisa popieram, lepiej skręcić chociażby filmik z CW na Naraeha będzie ciekawsze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Gawron
|
Wysłany:
Pią 23:00, 04 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 311 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/10
|
Tibera umie tylko podobne animia Tibera xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|